Niejednokrotnie miewacie zapewne „przemęczenie” aranżacją swojego domu, czy mieszkania – bez obaw, ja mam takie napady przy każdym nowym projekcie. Przesycamy się otoczeniem naszej pracy, inspirujemy wnętrzami znajomych, oglądamy codziennie masę obrazków, ale radzę uważać – zbytnia ekscytacja każdą kolejną obejrzaną w internecie aranżacją może zaprowadzić nas do ściany, ściany wnętrzarskiego szlochu, gdzie jest zrywanie tapet, drapanie ścian i kucie kafelków, a w efekcie powstaje wnętrze tak eklektyczne, które największemu wnętrzarskiemu mistrzowi nawet się nie przyśniło. Trochę popłynąłem, więc wracam już do meritum, a będzie nim kilka tricków pozwalających w ciekawy sposób podejść do tematu metamorfozy mieszkania.
1. Zawieś zasłony – błaha rzecz, ale zawsze namawiam inwestorów, aby zdecydowali się na dekorowanie okien zasłonami. Dzięki kawałkom materiału wnętrze zyskuje przysłowiową „kropkę nad i”, która dopełnia całości, dodaje przytulności i pozwala poczuć się bardziej prywatnie. Poza tym dzięki nim możemy szybko, tanio i efektownie odświeżyć sypialnię czy salon wymieniając jeden element, bez konieczności malowania wszystkich ścian. 3 plusy i żadnego minusa! Szczególnie polecam te przepuszczające światło, ponieważ dodają lekkości i świeżości lub postawienie na mocny, kontrastujący ze ścianami kolor. Ale, że są nośnikiem kurzu? Pytanie, czy na prawdę nie warto raz na czas wykonać kilka akrobacji na krześle, aby uzyskać zadowalający efekt?
2. Stwórz własną tablicę inspiracji – na Pintereście, ścianie, tablicy korkowej lub znienawidzonej tapecie. Wybierz kilka zdjęć, motywów czy kolorów, które wpadły Ci w oko i na ich podstawie określ w którą stronę jest Ci najbliżej – do stylu skandynawskiego, nowojorskiego, industrialnego itp. Jako wzrokowiec zawsze wybieram opcję unaoczniania, która w bardzo prosty sposób potrafi rozwiać wszelkie wątpliwości inwestora lub moje.
3. Pamiętaj, że lustra tworzą odbicia – i czasami duże lustro w łazience mające powiększyć przestrzeń odbija na „dzień dobry” piecyk i pralkę, które do najbardziej eksponowanych przedmiotów należeć nie powinny. Warto wstawiać je z głową i tworzyć przy ich użyciu dodatkową głębie. Ciekawym zabiegiem jest zestawienie lustra z grafiką, która poprzez odbicie w tafli tworzy iluzję dodatkowej przestrzeni. Tani i prosty zabieg to wstawienie lustra w ponurym i szarym wnętrzu – dzięki odbiciu światła zyskamy w nim blasku.
4. Nie wyrzucaj, a poddaj liftingowi! Kto śledzi Arch/tecture od dłuższego czasu, ten zna moje zamiłowanie do starych, przykurzonych przedmiotów, które teraz możemy poddawać renowacji dzięki szerokiej ofercie farb, lakierów czy chociażby kursów tapicerskich. Jakość krzeseł czy bufetów z rodowodem z minionej epoki często przewyższa obecne twory, dlatego tak chętnie sięgam po nie podczas swoich projektów. Historia, dusza i ten prosty design za każdym razem bardzo na mnie działają, a w sklepie ze starociami czuję się jak ryba w wodzie. Polecam odwiedzenie w najbliższy weekend pchlich targów w Waszych miastach! Miejcie oczy dookoła głowy, moja znajoma swój komplet krzeseł znalazła na… osiedlowym śmietniku.
5. Postaw na mocny kolor, który podkreśli charakter wnętrza, doda głębi, wyróżni część pomieszczenia i skupi wzrok gości. Producenci farb prześcigają się w tworzeniu coraz to nowszych odcieni, które coraz częściej zachwycają samych projektantów wnętrz, których estetycznie rozentuzjazmowane serca biją szybciej na widok kolejnego odcienia butelkowej zieleni czy musztardowej żółci. Wzorniki w dłoń i wybierajcie pastele które podobno będą kolejny raz rządziły w aranżacjach!
6. Oświeć się w klimacie – czyli zadbaj odpowiednio o oświetlenie, którego zła aranżacja potrafi zburzyć nawet najlepszy projekt. Ileż to już razy źle dobrane oczka, szpetne niczym noc zaburzały swoim kształtem płynność wnętrza ze sporym potencjałem. Zaplanujcie punkty tak, aby wnętrze mogło dopasować się do pełnionej o konkretnej porze dnia funkcji. Po co świecić wszystkie światła w salonie, gdy chcemy tylko zjeść wykwintną kolację, jaki jest cel dodawania wszystkich lamp w łazience na jeden obieg, gdy możemy je rozdzielić i stworzyć intymny klimat podczas relaksującej kąpieli? Lampy to biżuteria dla wnętrza, kropka nad i, które ma podkreślać aranżację, wydobyć klimat i podzielić przestrzeń na poszczególne strefy. Błagam, nie kupujcie „zestawów” w marketach budowlanych – lampy w jednym pomieszczeniu nie muszą być dobrane do siebie perfekcyjnie, a wręcz wskazane żeby się od siebie odróżniały. Warto też przemyśleć ich kształt i wykończenie przed ostatecznym pomalowaniem ścian – tutaj też genialnie sprawdza się zasada kontrastu. Popatrzcie np. jak miedź rewelacyjnie gra z pudrowym różem ściany. O to właśnie chodzi, aby przemyśleć każdy detal!
Artur